Rząd Jerzego Buzka (ówcześnie Akcja Wyborcza „Solidarność, współcześnie przewodniczący Parlamentu Europejskiego) przeprowadził w kraju szereg reform, niektórych mocno krytykowanych, jednak żadna chyba nie budzi tylu negatywnych emocji co reforma systemu oświaty. Wydaje się, że jest ona oceniania jednoznacznie negatywnie chyba przez wszystkich – ekspertów, nauczycieli, rodziców i uczniów. Szkoła podstawowa, w której edukacja trwała uprzednio osiem lat, dziś jest etapem, w którym młody człowiek kształci się przez okres lat sześciu. Podstawówka kończy się tzw. egzaminem po szkole podstawowej. Dzieci następnie kierują się do gimnazjum – trzyletniego – po którym następuje egzamin gimnazjalny, który ma wpływ na to, do jakiego liceum ogólnokształcącego czy technikum młody człowiek skieruje swe kroki. Nauka w technikum trwa cztery lata, natomiast w liceum – trzy. Jest to rozwiązanie krytykowane szczególnie mocno, ponieważ często wskazuje się, że trzy lata to zbyt mało na przygotowanie do studiów, a taka jest przecież docelowa funkcja liceów. W sposób znaczący ma to wpływ na ograniczenie programu nauczania. Szkoła średnia kończy się maturą, która pełni także rolę egzaminów wstępnych na studia.